Saturday, February 11, 2012

Interview with Mikołaj Trzaska - part VI

Resonance - Kafka in Flight

10. Od dawna działasz w międzynarodowych składach i wydaje mi się, że jednym z takich kluczowych momentów był projekt Resonance, z tego projektu narodziła się formacja Inner Ear, która powstawała w wyniku wielu przygód...

Zawsze tak jest, bo zespół to przede wszystkim ludzie.
Resonance to był taki moment, kiedy zaczeło się wiele rzeczy, zaczałem pracować z Kenem i... Ale może inaczej.
Jak zacząłem pracować z Peterem Frisem Nielsenem, potem Friis Nielsen spotkał mnie z Peterem Brotzmannem. Jak zacząłem pracować z Joe McPhee, to Joe dostał propozycję od Marka Winiarskiego ale przedtem zapytał się Brotzmanna bo ten mu powiedział. Potem Jedna Baba powiedziała drugiej Babie, to cały czas tak jest. I nie ma innego sposobu nauczyć się tego języka jak wędrując po ludziach, cały czas tego się uczę. Z czasem ten język staję się coraz bardziej klarowny, skodyfikowany. To się dzieję dzięki ludziom, i dzięki pracy.
A jednocześnie jest bardzo dużo wydarzeń wokół, ktoś się spóźnił, ktoś nie przyjechał. silne relacje, jest bardzo dużo takich napięć emocjonalnych. Bo to się dzieje na prawdę. Pojawiasz się na scenie i widzisz, i to słyszysz, że to jest TA kapela, słyszysz to. Gramy bardzo dużo różnych improwizacyjnych spotkań, bo na tym polega muzyka improwizowana. I czasami słyszysz i od pierwszego razu wiesz, że to jest ten skład. Patrzysz, że idziesz gdzieś i po prostu ktoś idzie za tobą, albo ty możesz za kimś iść, albo możesz odwrócić się od kogoś i ktoś pójdzie dalej. To jest zupełnie poza wytłumaczeniem.
Inner Ear, pamiętam tak właśnie było jak zagraliśmy tutaj po raz pierwszy w tym składzie, Ken siedział sam już zapleczu, to był chyba ostatni set...

- Wy wszyscy mieliście problem z dotarciem do Krakowa, dlatego tak został ustalony skład na ostatni set.

Ach tak! Tak było. Powinniśmy się nazywać The Laters (śmiech).

- Podobnie mieliście zagrać koncert w Krakowie w zeszłym roku...

I też żeśmy się spóźnili (śmiech), ja o tym kompletnie nie pamiętam. To ty takie rzeczy
pamiętasz.

-Pamiętam dobrze (śmiech). Steve Swell i Tim Daisy nie dolecieli na czas...

Teraz też będziemy grać trasę, po Resonance, wykorzystam to, że chłopaki w Europie, no i będzie następna płyta, mamy trochę materiału.


You've been active in international groups for quite a while and I think one of the crucial moments in your career was the Resonance project, out of which was born Inner Ear, a group born out of many coincidences...

It's always like this, we're all just humans.
Resonance, many things started with that project, I began working with Ken and wellI'll try to tell it differently.
I started working with Peter Friis Nielsen, then he introduced me to Peter Brotzmann. Then I started playing with Joe McPhee and Joe got this proposition from Marek Winiarski but before agreeing he consulted with Peter and Brotzmann told him so and so. Then and Old Lady told another Old Lady and that's how it goes on and on. And there's really no other way to learn this language but going from one musician to another, I'm still learning it. With time the language becomes clearer, more codified. That's thanks to people, and thanks to work.
And there's so many things happening around, someone's late, someone could not make it. There are strong relations, many emotional tensions. Cause it's all REALLY happening. You're on stage and you see it, you hear this is THE band. We play so many improvisational meetings, that's what this music is about. And sometimes you hear from the very first time this is THE group. You look, go one place and somebody's following you, or you can follow someone, or you can make a turn and he will continue. It's all beyond any explanation.
I remember that's how it was with Inner Ear, we played here (in Alchemia) for the first time, Ken was sitting behind the stage, I think it was the last set of the evening...

-You all had problems getting to Krakow, that's why you played the last set together...

Oh Yes! That's true, we should be called The Laters (laughter).

-Similarly you were supposed to play here a gig last year...

And we were also late (laugh), I forgot about it completely, you remember things like this.

-I remember well (laugh). Steve Swell and Tim Daisy got stuck at the airport in Germany...

Yeah well. We're going to have a tour soon, after Resonance, I'll take advantage of the fact the guys will be already here in Europe. There will also be another cd, we have a lot of material.


11. Wszyscy się znają w tym środowisku...

To jest straszne! To jest bardzo plotkarskie środowisko. Tego trzeba unikać (śmiech)

Jest taki moment, kiedy granie ze wszystkimi jest bardzo istotne. Kiedy się szuka, cały czas szukasz nowych wrażeń, nowych wydarzeń. To jest taki moment kiedy strasznie inspirują cię podróże do nowych miejsc, ekscytują.
A potem to się zmienia w coś innego. Ja już nie mam ochoty grać z każdym, już ten okres dla mnie ewidentnie minął, potrzebowałem tego z wielu względów. To jest może jeszcze odpowiedź na to pytanie wcześniej dlaczego ja grałem tyle z międzynarodowymi składami. Jest taki moment kiedy ty musisz brać, a zaczynasz dawać, w momencie kiedy masz coś do dania, coś do oddania. To był taki moment, że dla mnie jedynym takim hasłem był napęd na rozwój. Wziąć saksofon na plecy i jechać do Danii, do Niemiec, do Stanów. Jechać do Nowego Jorku i grać tam z kim się da po prostu.
Steve Swell mnie obwiózł, Joe McPhee pokazał mi tylu ludzi. I na tym polega ta robota. A potem, jak masz coś do dania, to zaczynasz myśleć acha, dobrze. To jest tak jak jesteś młody, Boże, ile dziewczyn możesz mieć? To jest dobre w jakimś wieku. Ile możesz wypić? No akurat z piciem to jest trochę inna historia (śmiech). Ale jest taki moment kiedy coś się wysyca, podróże dzisiaj na mnie inaczej działają .Oczywiście, lubię być w nowych miejscach, pasjonuje mnie to , lubię odwiedzać świat. ale już inaczej o tym myślę, inaczej w ogóle to wewnętrznie przetrawiam, już nie oddycham gorączkowo, nie podniecam się wszystkim. Tak samo jest z muzykami.


Everyone knows everyone inside this circle...

This is scary! This is a very gossipy circle. That should be avoided (laugh).

Resonance 2009. Final concert in MANGGHA
There's a moment when it's important to play with everyone. When you're searching, you're constantly looking for new impressions, new experiences. That's the moment you're incredibly inspired by travelling to new places, you're excited by all of it.
And then it changes. I don't feel like playing with everyone anymore, this phase is behind me. I needed it for many reasons. This may also be the answer for one of the previous questionsabout why I played so much in international ensembles. There's this moment you need to take all you can get, and you start giving once you have something to give. That's how it was for me, I wanted to grow, it was like my motto - take the sax and go. To Denmark, to Germany, to States.
Go to New York and play with anybody, just like that. Steve Swell drove me around, Joe McPhee introduced me to so many people. And that's how this job is done. And after that, when you have something on your own, you start thinkingwell...ok,...enough. It's like when you're young, God, how many girlfriends can you have? There's an appropriate age for that. How much can you drink? Well, that's another story (laugh). But there's this moment when something's burned out, travelling doesn't do the same thing for me anymore. Of course I like being in new places, I'm fascinated by the world, but I see it differently now, I perceive it differently now, I don't loose my breath anymore, I don't get this easily excited. And that's the same thing with musicians.


Wacek jest w takim momencie teraz, że pracuje właśnie ze wszystkimi i też ma taki kapitalny moment na poznawanie właśnie. To jest naturalna, biologiczna cecha, biologiczna historia w człowieku. Ja dzisiaj czuję inaczej, może właśnie muszę grać więcej koncertów solo, może muszę pracować z Pawłem, Michałem, Wackiem i musimy robić rzeczy własne.
Czuję, że pojawiła się jakaś odpowiedzialność. Do momentu kiedy jesteś uczniem to jeszcze odpowiedzialności w sobie nie nosisz. To jest taki moment, mówisz ok, od tego momentu ja daję głowę za to co się będzie działo.

Wacek (Waclaw Zimpel) is in this moment right now, he's working with everyone, he's got this perfect phase for learning. This is natural, it's all biologic. I feel different today, maybe I should play more often solo, maybe I should work more with Pawel, Michal and Wacek and we should do our own thing.
I feel some sort of responsibility now. While you're a student you have none really. And now's the moment you say: Ok, from now I take full responsibility for what' going on, I bet my life on it.


12. Jakie Twoje najbliższe plany, koncertowe, wydawnicze?

Mam ten skład brytyjski, czyli Olie Brice i Mark Sanders, w tej chwili wydajemy LP w wytwórni No Business z Wilna, nasz koncert z Birmingham, gramy trochę w Anglii. Wyszła przed chwileczką płyta, tytułCiężka Wodatylko po duńsku, zapomniałem, z kwartetem Aeter czyli duńczykami plus Johannes Bauer. Jest jeszcze ciepła nowa Ircha, bardzo współczesna, z kompozycjami, improwizacje oczywiście są, ale nie jest to płyta jazzowa, nie ma tam swingu, ale jeszcze nie jest to muzyka żydowska. W grudniu chcę nagrać płytę solową.
Jutro wracam do Warszawy i nagrywam muzykę z osobami niepełnosprawnymi i ze znakomitym australisjkim kontrabasistą, Mikem Majkowskym, nie wiem czy słyszałeś to o tej osobie, total, wbij sobie w YouTube, cudny chłopak, niesamowity. Pracuję z niepełnosprawnymi już od jakiegoś czasu, zobaczyłem, że od tych ludzi można niesamowicie wiele dostać, ich rozumienie, ich wrażliwość, ich czucie muzyki free jest niesamowite. Grają na wszystkim od bębnów do przedmiotów codziennego użytku, cudowna historia.
Także planów jest dużo, będę grał trochę z brytyjskim triem, będzie Inner Ear w marcu. Czeka nas, wreszcie, wydanie drugiej płyty Shofaru.
Jest tego dużo, ja cały czas myślę, że to nic nie jest, a to jest strasznie dużo. Wiesz, cały czas myślę, że ja nic nie robię. Ja już mam paranoję, Moja żona mówi, że ja jestem ciągle w pracy. A ja mam ciągle poczucie, że ja robię za mało i to jest straszne.

Czy jesteś wciążgłodnytej aktywności?

Wiesz co, nie, jakoś tak ze mnie wypływa. Raczej jestem cały czas przepełniony. Wydaję mi się, że już się wyprałem, a potem okazuję się, że mam jakiś nadmiar. Nie wiem co z tym zrobić, że muszę to wydalić. A potem znowu się nazbiera, I tak dalej i tak dalej.....

Dziękuje za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich planów.

Dziękuje.


What are your plans for the near future, concert-wise, release-wise?

I've this British trio with Olie Brice and Mark Sanders, we're about to have an LP released by the NoBusiness records, a record of our concert from Birmingham, we play a bit in England. There's a just released cd, entitledHeavy Water, but in Dutch, I forgot how it goes, recorded with the Aeter quartet so it's me, the Dutch rhythm section plus Johannes Bauer. There's freshly printed, still warm, new Ircha cd, very modern, mostly composed, there's some improvisation obviously but it's not a jazz cd, there's no swing, yet it's also not the Jewish music we play neither. In December I plan to make a solo record.
Tomorrow I go back to Warsaw and I record with a group of handicapped people and a marvelous bass player from Australia, Mike Majkowski, total, I don't know if you have heard him, check him out on YouTube, a wonderful guy, he's incredible. I've been working with handicapped people for a while now. You can get so much from those guys, their understanding, their sensibility, the way they feel free music is incredible. They play everything, from drums to everyday common-use objects. It's a wonderful story.
So there's a lot of plans. I will play with the British trio, Inner Ear tour's in march. We'll be releasing, finally, the second cd with the Shofar group.
That's a lot. I'm always thinking it's nothing while it's an awful lot. You know, I'm always thinking I don't do anything. I'm paranoid this way. My wife says I'm always at work and I feel like I'm doing too little, that's really terrible.

So are you still 'hungry' for this amount of activity?

Well, you know, not really. Somehow it all emerges. I'm filled up. It seems to me I'm empty and then it results I still have some excess in me that I need to express, I don't know what to do about it. Then it accumulates again and so it goes on and on...

Thank you for the conversation, I wish you that all your plans get fullfiled.

Thank you.

No comments:

Post a Comment

It feels great when someone's reading what I'm writing! Please leave a comment if there's anything on Your mind concerning the post (or other subjects) and come back soon.