Friday, February 3, 2012

Interview with Mikołaj Trzaska - part II

Dodaj napis
Second part of the lengthy conversation with Mikolaj Trzaska. Just one question:


3. Jak wyglądał ten moment przejścia, wybór instrumentu, pierwsze fascynacje muzyczne?

Jak człowiek był edukowany tak jak ja, tzn wszystko w jego życiu było już wymyślone. Mój ojciec był malarzem, ja w ogóle nie sądziłem, że ja mogę być kimś być innym, że ja będę chciał być kimś innym. Ja właściwie nie miałem w życiu nawet czasu, żeby o tym pomyśleć. To było jasne, tak jak w tradycjach rodzinnych było dawno, że ojciec był aptekarzem, syn przejmie aptekę, jego syn, wnuk też i to tak będzie. U mnie to tak było, miałem pracownię do dyspozycji, dostałem się na te studia, za drugim razem ale się dostałem, bardzo dobrze, wiesz, pracowałem, wszystko już znałem, miałem kupę narzędzi w pracowni ojca, kupę: pędzli i farb, bleytramów i werniksów, terpentyn i sztalug.
W moich czasach dostać się na studia, to było tak że było 12 osób na jedno miejsce, to było takieo rany. Trzeba było na prawdę nie wiadomo ile umieć, żeby to zrobić, był egzamin konkursowy itd.

A muzykiem w ogóle nie byłem, więc nie miałem żadnych podstaw, te podstawy musiałem sobie jakoś zdobyć sam i różnie to było. W tamtych czasach, a mówię o roku 87ym, 88ym, ludzi w moim wieku już nie przyjmowano do szkół muzycznych, teraz można, nawet ja teraz bym mógł pójść ale się boję, bo się okaże, że jestem totalnym ignorantem i nieukiem. (śmiech). Po prostu chodziłem do ludzi prywatnie, uczył mnie Maciek Sikała zadęcia, Leszek Możdżer harmonii.
Saksofon mi się spodobał, że można w niego dmuchać i wydawać bardzo głośny dźwięk. I ten dźwięk jest jakoś tak, bardziej osobisty niż fortepian na przykład, wiesz, jak się dmucha to się dmucha spod pępka, saksofon to jest tylko końcówka, ten dźwięk naprawdę wychodzi jakoś tak ze środka. I to zresztą ewidentnie słychać, jak usłyszałem Coltranea to zobaczyłem że ten dźwięk na prawdę pochodzi z niego. To nie jest tak, że ktoś coś naciska, klawisz porusza młotek itd. Stroik to jest bardzo cielesna, organiczna sprawa. W związku z tym trudno jest przycwanić w tej całej kwestii.

How did it happen, this passageHow did You you choose the path of music, how did you choose the instrument, what were your first musical fascinations?

When one is educated the way I was, everything in one's life is already thought through. My father was a painter, I wouldn't even think I could become somebody else, that I would want to be somebody else. I didn't even have time to think about it. It was all clear, as it used to be a tradition in some tradesif a father had a pharmacy, his son would take it over, then the grandson and so on and so it would be. That's how it was in my case. I had a studio at my disposal, I was accepted at the Academy, after second try but I did it, all was great, I worked, I knew it all, I had all kinds of stuff in my father's studiopaintbrushes, paints, frames, fixatives, turpentine, easels. In my time to be admitted at the Academy, there were like a dozen people for each place, it was quite anoh my god. One needed to really know a lot, be well prepared , competitive examination and so on.

And I wasn't a musician, I had no basic knowledge, I had to cover it somehow myself, and it wasn't easy. At that time, we're talking '87, '88 here, people my age were no longer admitted to music schools. Now everything can be done, even I could go now, but I'm afraid it would turn out that I'm a total ignoramus and a slacker (laughter). I was just studied privately, Maciek Sikała taught me the instrument, I studied harmony with Leszek Możdżer.

As for the saxophone, I just liked it. You can blow hard in it and get a very strong sound. And this sound is somehow more personal that the piano, for instance. You know, when you blow the horn, the air comes from beneath the belly button, the sax is just a tip, the sound really comes all the way from the inside. And that is easy to hear, when I heard Coltrane I knew this sound really was coming from within him. It's not like you push a thingy, the key moves a little hammer and so on, this is a very physical, organic thing. That's why you can't be sly about it.
with Mark Sanders and Olie Brice - Ha Tichona Trio
Alchemia 24.05.2011

- najbardziej bezpośredni dźwięk?

Tak! Jakby to nazwać, źródło i piszczałka. I zobaczyłem, że jest tylu saksofonistów, każdy ma inny dźwięk zupełnie, każdy mówi coś innego. Szczególnie muzyka lat 60tych mnie przekonała do tego, żeby grać na saksofonie.

Taki był zwyczaj,pojawiły się wtedy walkmany, każdy szanujący się student miał mieć swojego walkmana dzięki któremu się izolował, tam się inspirował muzyką, i tam sobie siedział i sobie tam malował. Ja się zorientowałem w pewnym momencie, kupiłem sobie tego walkmana i, z Tymonem nagrywaliśmy sobie kasety z Ornettem Colemanem i Coltranem, zorientowałem się, że ni chuja nie da się malować jak się to słyszy, albo kurwa słuchasz, albo malujesz. Muzyka cię nie inspiruje do malowania tylko muzyka cię w całości połyka, zabiera, tak że w ogóle nie potrzebujesz się wyrażać, to nie jest tędy droga. I jak zobaczyłem, że skoro tak jest, a to jeszcze jest i tak, że jak człowiek ma lat 20 kilka, no to jest taki moment, że człowiek się zakochuje i mówi sobie, że ta kobieta będzie moją żoną i wybiera, i z nią idzie. No i ja się zakochałem w muzyce, muzyka się zorientowała i mimo prób rezygnacji czy prób odmawiania sobie tego tego kąska, tak zostało i po prostu musiałem odejść ze studiów, bo nie było serca, miejsca, nie było na sztukę plastyczną życia.
A potem to życie, w miarę jak zacząłem coraz bardziej grać, jak zacząłem rozumieć istotę muzyki, to zaczęło mi się to wszystko sklejać w jedno. Że to miało sens, że dobrze, że ja studiowałem w takiej szkole a nie w innej, że studiowałem wśród mądrych ludzi. W szkole plastycznej uczy się przede wszystkim myślenia, uczy się obserwacji rzeczywistości, mówi się dużo o tym, czyta się dużo książek. W szkołach muzycznych się tego nie uczy. Także dobrze się stało. Zawsze się dobrze dzieję - jak można z tego jakoś skorzystać to się dobrze dzieje. I w tej chwili się nie wstydzę, że studiowałem malarstwo, Kiedyś, całkiem niedawno jeszcze myślałem, że to był mój jakiś błąd życiowy, a teraz myślę, że to było super sytuacja.

The most direct sound?

Yes! How to call it, a primal source and a simple pipe. And I saw there's so many sax players, each has his own sound, each tells different stories. Especially the music of the '60s convinced me to play the saxophone.

There used to be this thing, Walkman had became popular, and every self-respecting student had to have his own that would help him to isolate himself, so he would get inspired and all by the music, he would sit and paint there. I understood at one point, I had bought myself a walkman and with Tymon Tymański we would record the cassettes of Ornette and Coltrane. I understood that there's no fucking way -  you can't paint while listening to that, either you paint or you listen. Music doesn't inspire you to paint, it absorbs you completely, it takes you away, so that you don't have any need to express yourself, it's not the way.
And that's how I saw it, and when you're in your 20s, a moment happens one falls in love and tells himself :this woman will be my wifeand he chooses her and they go forward together. And I fell in love with music, music took notice, and, despite trying to refuse it, to deny oneself this treat, that's how it stayed. I had to leave the Arts Academy cause I had no heart, no place, no life for visual arts.
Alchemia 24.05.2011

And then life, well, as I started to play more, as I started to understand music better, it all fell into place and made sense to me. It made sense I studied in the school like this and not elsewhere, I studied with wise people. At Arts Academy one learns to think, to observe the reality, one talks a lot about it, reads many books. Those things are not present in music schools. So it all went good. It always doeswhen one can learn something from it. I'm not ashamed anymore I studied painting, while not so long ago, I used to think it was a huge mistake in my life, now I think it was a fantastic situation for me.

No comments:

Post a Comment

It feels great when someone's reading what I'm writing! Please leave a comment if there's anything on Your mind concerning the post (or other subjects) and come back soon.